Co to znaczy być pewną siebie kobietą? Instynktownie większość z nas wyobraża sobie teraz odważnie kroczącą przed siebie osobę, wyprostowaną, uśmiechniętą, świetnie ubraną, trzymającą w jednej dłoni najnowszego ajfona, a w drugiej bardzo ważny plener z samymi bardzo ważnymi sprawami.
Tylko jak tę kliszę przełożyć na normalne życie? Jak stać się pewną siebie z całym swoim emocjonalnym bagażem, z każdą wrytą w naszą pamięć krytyką, we wcale nie najnowszych dresach i niekoniecznie (jeszcze!) z pracą marzeń?
Krok pierwszy ku pewności siebie
Nad istotą pewności siebie zastanawiałyśmy się właśnie podczas drugiej edycji #THEWOMANPOWER weekend, czyli kobiecych wyjazdów organizowanych przez Adkę, założycielkę #THEWOMANPOWER oraz marki naturalnych kosmetyków Naturalne Atelier.
Kiedy Adka zaprosiła mnie na wyjazd oczywiście się ucieszyłam, ale do jego programu nie byłam nastawiona hurraoptymistycznie. Warsztaty z makijażu, storytellingu czy stylu – okej, to może mi się przydać. Ale ta cała pewność siebie? Przecież jestem pewna siebie. A przynajmniej próbuję. Co może zmienić jeden weekend? Jak się okazało – wiele.
Nie będę opisywać po kolei wszystkich warsztatów (uwierzcie na słowo, że program był nimi szczelnie wypełniony), ale chcę Was szczerze przekonać, że taka praca ze sobą i nad sobą, może być wartościowa. Że z pozoru dziecinne czy proste aktywności jak wypisywanie swoich marzeń, zasobów, dobrych stron, mogą wzbudzić wiele emocji i uruchomić dodatkowe pytania. Że słowa, które ktoś nam powiedział 10 lat temu, dalej mogą w nas tkwić, ale my za to możemy symbolicznie wyrzucić je w końcu do kosza. I wreszcie – że nie ma drugiej takiej siły jak dobre słowo usłyszane od drugiej kobiety.
Kobieta kobiecie wilkiem
Mamy niestety tendencję do dowalania sobie nawzajem. Wydaje mi się, że wynika to z zazdrości, a zazdrość z kompleksów. Czyli z tego braku naszej pewności siebie właśnie. Bo jak jestem pewna swoich decyzji, wierzę we własną wartość, doceniam to, co w mnie szczególnego, to czyjaś piękna twarz, super tyłek czy sukcesy zawodowe, nie są dla mnie zagrożeniem. Mogę je podziwiać, ale istnieją obok mnie, a nie zamiast nie.
Jedną z ważniejszych rzeczy, które przeczytałam kiedykolwiek w temacie selflove/bodypositive/empowermentu czy jakkolwiek jeszcze to nazwiemy, było zdanie, które szło mniej więcej tak: “czyjaś uroda nie odbiera nam urody, czyjaś mądrość nie oznacza, że my jesteśmy z automatu mniej mądre”. Dobrze to sobie uświadomić. Ale nie zadzieje się to na pewno bez pogłębionej pracy nad sobą, której początkiem może być dla Was właśnie wyjazd na #THEWOMANPOWER Weekend. Kolejna edycja już 25-27 marca, a miejsce możecie zarezerwować tutaj.
Post powstał we współpracy z Adką. Mam nadzieję, że zrobimy jeszcze dużo fajnych rzeczy!
Dodaj komentarz