Jak to w życiu zawsze bywa, wyjazd na Korfu miał być w rytmie slow, a minął błyskawicznie. Pozostały jednak cudowne wspomnienia, garść anegdotek i wrześniowa opalenizna. To jak jest na Korfu?
Korfu zdecydowanie nie zawiodło – dzięki wypożyczeniu skuterów i quadów, po małych turbulencjach, zjechaliśmy naprawdę kawał tej niesamowicie zielonej i pięknej wyspy.
Udało się nam podziwiać powalające widoki, codziennie grzać ciałka na innej plaży, a także zatrzymywać na kawę i grecką pitę, gdziekolwiek tylko naszła nas ochota. Jeżdżenie po czasem prawie opuszczonych, małych, greckich miasteczkach, otoczonych niezawodną przyrodą, pozwoliło nam spojrzeć na Korfu z nieco mniej turystycznej perspektywy.

Grecki odpowiednik dolce vita
Grecy okazali się odpowiadać stereotypom. Ci niepunktualni, roztrzepani, ale zdecydowanie zawsze uśmiechnięci i serdeczni ludzie, doskonale komponują się z miejscem swojego zamieszkania – wyspą spokojną, nieoferującą może tysiąca zabytków, ale nadrabiającą swoim największym bogactwem – przyrodą i atmosferą prawdziwego greckiego kefi.
Czasem zastanawiałam się, jak tutaj życie może toczyć się w takiej zupełnej opozycji do zabieganych, europejskich miast… Jednak kiedy rano budził mnie szum fal, w perspektywie miałam cudowny dzień spędzony z przyjaciółmi po prostu na jeżdżeniu, gdzie najdzie nas ochota, zwieńczony hucznymi śpiewami przeplatanymi ouzo i nalewką z kumkwatu (ten owoc to chyba najbardziej promowana rzecz na tej wyspie), to potrafiłam sobie wyobrazić życie tutaj.
Korfu – gdzie nocować?
Warto też dodać, że trafiliśmy na najlepszy na świecie apartament z airbnb – nad morze zdarzyło mi się wyjść w piżamie, a widok zza zielonych okiennic był niesamowity – szczególnie, że z “naszej” części wyspy bardzo dobrze widać było Albanię.
Update 2020: Apartament niestety nie jest aktualnie dostępny na airbnb.

Jak widzicie, polecam Wam tę wyspę w stu procentach – szczególnie, że wyjazd nie wyszedł drogo, a zwiedzanie wyspy na skuterach i quadach było jednym z fajniejszych, podróżniczych pomysłów. Na koniec mam dla Was jeszcze garść zdjeć, które chociaż w części oddają urok wyspy i przedstawiają miejsca, które trzeba zobaczyć. Tylko pamiętajcie, nie śpieszcie się – czasem warto zatrzymać się i podumać nad pięknem tego świata 🙂



























PS Na zdjęciach m.in.: Pantakrator (najwyższy szczyt Korfu), Paleokastrista, Sidari (miejsce naszego zamieszkania), słynny La Grotta Beach Bar, Kalami (z białą rezydencją Durrellów), Kassiopi, stolica Kerkyra.
Dodaj komentarz